Dwa nowoczesne kampery, łączny koszt blisko miliona złotych, zakupione przez Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego — to nie żart, lecz element projektu „Pomorze Zachodnie – Ster na innowacje”. Jak wynika z naszych informacji, pojazdy mają służyć jako Mobilne Centra Promocyjno-Informacyjne, czyli swoiste biura na kółkach, które odwiedzają gminy i miasta regionu. Sęk w tym, że coraz częściej da się słyszeć, że pojazdy wykorzystywane są niekoniecznie w celach służbowych, natomiast Urząd Marszałkowski nie chce udostępnić nam rejestru korzystania z kamperów.
Brzmi innowacyjnie? Na papierze – być może. W praktyce jednak pojawia się pytanie: czy zakup dwóch kamperów był rzeczywiście potrzebny.
– Pierwszy kamper został zakupiony w lipcu roku 2023 za kwotę 446 000 zł, drugi kamper został zakupiony w grudniu 2023 roku za kwotę 597 681,60 zł. Kampery zostały zakupione jako Mobilne Centrum Promocyjno-Informacyjne, ich zadaniem jest ułatwienie dostępu do informacji przedsiębiorcom z całego województwa – informuje nas biuro prasowe Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Urząd tłumaczy, że pojazdy służą do promowania oferty dla przedsiębiorców, a trasy ustalane są przez Gabinet Marszałka. W 2023 i 2024 roku kampery odwiedziły m.in. Dziwnów, Myślibórz, Kołobrzeg i Darłowo. Towarzyszyli im urzędnicy prowadzący mobilne punkty informacji o funduszach europejskich.
– W roku 2023 kamper z pracownikami UMWZ na pokładzie, jako Mobilne Centrum Informacji był m.in. w takich miejscowościach jak: Golczewo, Czaplinek, Police, Trzebież, Nowe Warpno, Trzebiatów, Mrzeżyno, Niechorze, Kamień Pomorski, Dziwnówek, Dziwnów, Gryfino, Pyrzyce, Myślibórz, Darłowo, Sławno, Malechowo, Bobolice, Biały Bór czy Szczecinek. W roku 2024 odwiedził 19 miejscowości m.in. Szczecinek, Białogard, Kołobrzeg, Czaplinek, Świdwin, Drawsko (…). Mobilne stoisko to nowy kanał komunikacji, umożliwiający z jeszcze większym powodzeniem dotarcie z ofertą do podmiotów (szczególnie skupiając się na mikro, małych i średnich przedsiębiorcach) z terenów, gdzie utrudniony jest dostęp do wszechstronnej informacji. Wykorzystując pojazd dążymy do wykreowania jeszcze bardziej sprzyjającego otoczenia dla potencjalnych beneficjentów i odbiorców dedykowanego wachlarza propozycji, a dotarcie z ofertą wykwalifikowanej kadry w sposób bezpośredni, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom odbiorców projektu. Mobilne centrum pomaga zrealizować monitoring stanu lokalnej gospodarki, przyczyniając się do jeszcze skuteczniejszego aktualizowania strategii rozwoju gospodarczego województwa – informuje nas biuro prasowe marszałka województwa.
Jednak gdy redakcja poprosiła o ewidencję tras i wykorzystania pojazdów, urząd odpowiedział:
– Ewidencja jest wewnętrznym dokumentem Urzędu.
I tu właśnie zaczyna się problem. W instytucji, która powinna świecić przykładem jawności, brak dostępu do podstawowych danych o wydatkowaniu publicznych pieniędzy budzi poważne wątpliwości. Skoro kampery zakupiono ze środków unijnych, czyli pieniędzy publicznych, społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kto, kiedy i w jakim celu z nich korzystał.
Czy urzędnicy maja cos do ukrycia? Tego wykluczyć nie można. Już wcześniej pojawiały się informacje o tym, że przynajmniej jeden z kamperów pojawiał się na Poland Rock, i bynajmniej nie w celach „urzędowych”, wówczas z pojazdu miał korzystać jeden prominentnych urzędników Urzędu Marszałkowskiego.
Brak udostępniania rejestru wyjazdów i rozliczeń, brak przejrzystych danych o wykorzystaniu sprzętu i zasłanianie się „wewnętrzną dokumentacją” nie stawia Urzędu Marszałkowskiego w roli instytucji jawności, a raczej tej, która ma coś do ukrycia. W czasach, gdy zaufanie obywateli do władzy buduje się poprzez otwartość, taka postawa wydaje się co najmniej niefortunna.
Nie jest to zresztą odosobniony przypadek w polskich samorządach. W innych regionach równie spektakularne zakupy – jak jachty, luksusowe samochody służbowe czy sprzęt, który po kilku miesiącach trafił do magazynu – kończyły się medialnymi burzami. Pod koniec 2024 roku w województwie kujawsko-pomorskim wybuchła afera, gdy wyszło na jaw, że urząd wyda 12 mln złotych na luksusowy jacht. Jednostka z założenia miała służyć jako „Szkoła pod żaglami” m.in. dla młodzieży z niepełnosprawnościami z całego regionu. Ale pomysł wzbudził ogromne kontrowersje, bo marszałek tak dużego zakupu nawet nie skonsultował.





