Dziś, 21 marca, czyli pierwszy dzień wiosny, tradycyjnie nazywany jest również Dniem Wagarowicza. To symboliczny moment, który przez lata kojarzył się uczniom z nieoficjalnym „świętem” nieobecności w szkole. O tym, jak wagary wyglądały kiedyś i jak wyglądają dzisiaj, rozmawiamy z Maciejem Puzikiem, dyrektorem Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Gryfinie.
– Moje lata szkolne przypadały na lata dziewięćdziesiąte ubiegłego stulecia, stąd też zupełnie inne spojrzenie na pierwszy dzień wiosny – wspomina Maciej Puzik. – Nie będę ściemniał, że zawsze byłem pilnym i sumiennym uczniem. O ile szkoła podstawowa to inna bajka, bo wówczas byliśmy jeszcze dziećmi, o tyle szkoła średnia, to już zupełnie inna realia. Jako, że w liceum uczęszczałem do szczecińskiego Pobożniaka, to do Wałów Chrobrego mieliśmy parę kroków, więc zazwyczaj, to tam spędzaliśmy dzień wagarowicza. Z resztą w pierwszy dzień wiosny schodził się tam praktycznie cały Szczecin, to były mega fajne czasy dodaje.
Dawniej szkoły surowiej podchodziły do nieobecności uczniów w pierwszym dniu wiosny. Dziś coraz więcej placówek stara się wyjść naprzeciw młodzieży, organizując tego dnia ciekawe wydarzenia, wycieczki czy gry terenowe, aby uczniowie nie mieli potrzeby wagarowania.
– Dziś z zupełnie innej perspektywy, ten dzień wygląda w szkołach całkiem inaczej. Mając świadomość tego, że młodzież chciałaby wykorzystać pierwszy dzień wiosny na odpoczynek od zajęć nawet im tego nie utrudniamy, a wręcz przeciwnie ułatwiamy. Pierwszego dnia wiosny wychowawcy dostają zielone światło na wyjście z klasami do kina, na ognisko, ewentualne inne aktywności. W tym roku na przykład nasi elektrycy z V klasy zorganizowali grilla na terenie szkoły, korzystając z pięknej pogody i tego, że to ich ostatni wspólny dzień wagarowicza. Nie oszukujmy się, współczesna szkoła, z ciągłą presją realizacji podstawy programowej, sprawdzianów, kartkówek potrzebuje czasami chwili oddechu i taki dzień, jak dziś jest na to doskonałą okazją. Jestem przekonany, że żaden z moich nauczycieli żadnemu uczniowi z powodu nieobecności dziś w szkole głowy nie ukręci – tłumaczy Maciej Puzik.
Czy w dobie cyfryzacji i zupełnie innego podejścia szkół do pierwszego dnia wiosny wagary odejdą w zapomnienie? Trudno powiedzieć. Pewne jest jedno – młodzież zawsze znajdzie sposób na to, by świętować wiosnę po swojemu a szkoły są coraz bardziej otwarte na potrzeby uczniów.