Na polskich drogach codziennie życie traci średnio pięć osób, a co trzecia z tych tragedii jest efektem nadmiernej prędkości. W 2024 roku aż 638 osób zginęło z tego powodu, a ponad 26 tysięcy kierowców straciło prawo jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Statystyki pokazują, że problem nie jest marginalny.
W ciągu ostatniej dekady polskie drogi pochłonęły blisko 25 tysięcy ofiar śmiertelnych. Tegoroczne wakacje nie przyniosły poprawy – liczba wypadków wzrosła do 4666, a rannych było ponad 5,5 tysiąca osób. Najczęstszą przyczyną wypadków pozostaje nieustąpienie pierwszeństwa, jednak to nadmierna prędkość jest najbardziej śmiercionośna. Przekroczenie dozwolonej prędkości odpowiada za co trzecią śmierć na drogach.
Wielu kierowców, którzy jeżdżą szybko, zwykle określa siebie mianem „mistrzów kierownicy”. Badania wskazują, że 96 proc. Polaków uważa się za dobrych kierowców, a ponad 80 proc. twierdzi, że zawsze poprawnie ocenia sytuację na drodze. Jednocześnie duża część wierzy, że szybka jazda jest możliwa bez ryzyka. Takie przekonania zwiększają ryzyko wypadków, szczególnie na obszarze zabudowanym, w pełnym świetle dziennym, kiedy pozornie jest bezpiecznie.
Z myślą o poprawie bezpieczeństwa na drogach, PZU wraz z Policją uruchomiło kampanię „Mistrzu, zwolnij”, która potrwa do końca września. W ramach akcji kierowcy będą otrzymywać naklejki i ulotki, a kampanijne spoty pojawią się w telewizji, internecie i kinach. Do działań dołączono także tzw. safety car – samochód, który porusza się zgodnie z przepisami i wyświetla prędkość, by uświadomić kierowcom, jak powinna wyglądać bezpieczna jazda.
Celem kampanii jest dotarcie do wszystkich kierowców i uświadomienie im, że prawdziwe mistrzostwo za kierownicą to jazda zgodna z przepisami, a nie wyścig z prędkością. Kampania przypomina, że każda nieuwaga, choćby najmniejsza, może skończyć się tragedią, zarówno dla kierowcy, jego pasażerów, jak i innych uczestników ruchu drogowego.





