Pogoń Szczecin grała z Legią Warszawa w meczu wyjazdowym w ramach PKO BP Ekstraklasa. Wyrównana walka zespołów na Łazienkowskiej toczyła się przez całe 90 minut.
Właśnie rozpoczęła się 26. kolejka Ekstraklasy. Polska liga wróciła po przerwie reprezentacyjnej w piątkowy wieczór, który dostarczył kibicom masę emocji – Pogoń Szczecin zmierzyła się z warszawską Legią. To warszawiacy byli faworytem tego spotkania, ostatnie starcie w rundzie jesiennej pomiędzy tymi drużynami wygrali Portowcy 1:0 i legioniści byli żądni rewanżu.
Piłkarze obu drużyn zaserwowali świetne widowisko. Pogoń, jak i Legia miały okazje w polu karnym swojego rywala, jednak to bramkarz granatowo-bordowych okazał się dzisiejszym bohaterem Szczecina. Najpierw zaimponował fenomenalną paradą po strzale Moroshity w 26. minucie meczu, a zaledwie chwilę później obronił uderzenie Marca Guala z 12 metra. To nie był koniec pokazu umiejętności Rumuna – w 33. minucie obronił strzał na bramkę oddany przez Kacpra Chodynę, ratując kolejny raz Portowców.
W końcówce pierwszej połowy to golkiper Legii wykazał się refleksem, gdy Adrian Przyborek oddał niebezpieczny strzał w stronę bramki Wojskowych.
I choć przez pierwsze 45 minut to Legia wyglądała lepiej, druga połowa należała do Portowców. Piłkarze ze Szczecina tworzyli więcej akcji ofensywnych i oddawali więcej strzałów na bramkę rywali. W 87. minucie przy piłce znalazł się Efthymis Koulouris, jednak jego uderzenie obronił bramkarz legionistów. Mecz zakończył się wynikiem 0:0, tym samym drużyny podzieliły się punktami.
Po meczu odbyła się konferencja, podczas której szkoleniowiec Robert Kolendowicz wypowiedział się na temat jakości gry szczecinian:
– W moim odczuciu byliśmy świadkami dobrego meczu. Było to spotkanie o dwóch twarzach. [..] Jestem jednak dumny z drużyny, z jej reakcji w przerwie i tego, jak wyglądaliśmy w 2. połowie meczu. To była taka Pogoń, która mi się podoba. Zespół, który gra piłką, kreuje, stwarza okazje. Dumny jestem też z tego, że zagraliśmy „na zero”. Po I połowie chyba nikt nie spodziewał się, że uda nam się zakończyć to spotkanie bez straty gola.
Trener wspomniał również o wtorkowym meczu. 1 kwietnia Pogoń Szczecin zmierzy się z Puszczą Niepołomice w półfinale Pucharu Polski, walcząc o finał na Stadionie Narodowym.
– Od teraz cała nasza koncentracja kieruje się na wtorkowy mecz półfinału Pucharu Polski.
Składy:
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Keramitsis, Borges, Koutris – Przyborek, Kurzawa, Gamboa, Ulvestad, Grosicki (K) – Koulouris.
Rezerwowi: Luizao, Lisowski, Lis, Smoliński, Łukasiak, Korczakowski, Wędrychowski, Paryzek.
Legia Warszawa: Tobiasz – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre – Kapustka, Elitim, Morishita – Chodyna, Gual, Luquinhas
Rezerwowi: Kovacević, Jędrzejczyk, Ziółkowski, Kun, Augustyniak, Oyedele, Urbański, Biczachczjan, Szkurin
Kolejny mecz Pogoni Szczecin w ramach PKO BP Ekstraklasy odbędzie się 6 kwietnia o godz. 17.30. Portowcy zmierzą się w pojedynku z GKS Katowice na Stadionie im. Floriana Krygiera.