Pomorze Zachodnie lasami stoi – to truizm, który przez lata budował lokalną tożsamość i gospodarkę regionu. Kompleksy leśne stanowią tu nie tylko element krajobrazu, ale i źródło realnych dochodów. Drewno z pomorskich lasów trafia do tartaków, zakładów przetwórczych, a także na eksport. Wycinka to biznes, i to niemały – zyskuje na niej Skarb Państwa, Lasy Państwowe oraz firmy zajmujące się utrzymaniem i eksploatacją lasów. W łańcuchu korzyści uczestniczą również przedsiębiorstwa transportowe, które realizują przewozy surowca. Jedyną stroną, która traci, pozostają zarządcy dróg.
Ciężarówki wywożące drewno z lasów obciążają infrastrukturę w sposób, którego lokalne samorządy często nie są w stanie udźwignąć. Drogi powiatowe czy gminne, nieprzystosowane do ruchu pojazdów o tak dużym tonażu, ulegają szybkiemu zużyciu. Pękające nawierzchnie, koleiny, uszkodzone pobocza – to obraz, z którym zmagają się mieszkańcy i władze lokalne. Problem pogłębia się, ponieważ środki na modernizację czy remonty nie są proporcjonalne do szkód. Rządowe programy infrastrukturalne koncentrują się głównie na trasach krajowych i wojewódzkich, podczas gdy lokalne ciągi komunikacyjne, bezpośrednio obsługujące gospodarkę leśną, pozostają na marginesie zainteresowania.
Sytuacja ta pokazuje, że rozmowa o gospodarce leśnej nie może ograniczać się wyłącznie do liczby wyciętych drzew czy kondycji bioróżnorodności. Równie istotny jest wpływ tego sektora na infrastrukturę, od której zależy codzienne życie mieszkańców regionu. Dochody z drewna zasilają budżet centralny i konta spółek, ale koszty związane z degradacją dróg ponoszą samorządy, które nie mają realnych narzędzi, by rekompensować straty. To klasyczny przykład nierównowagi w podziale zysków i kosztów: państwo zarabia, lokalna społeczność płaci.
Na Pomorzu Zachodnim, gdzie lasy zajmują znaczne obszary, problem ten jest szczególnie widoczny. Bez systemowego rozwiązania – np. funduszu rekompensacyjnego dla samorządów, finansowanego z części przychodów Lasów Państwowych – konflikt interesów będzie się zaostrzał. Tymczasem perspektywy nie napawają optymizmem: większych środków na ten cel rząd nie przeznacza i, jak wynika z zapowiedzi, w najbliższym czasie nie przeznaczy. Oznacza to dalszą degradację dróg lokalnych i rosnącą frustrację społeczności, które widzą, jak z ich otoczenia wywożone są setki ton drewna, ale w zamian nie otrzymują nawet sprawnej i bezpiecznej infrastruktury.
Próbowaliśmy oszacować liczbę kilometrów, jeśli chodzi o lokalne sieci drogowe związane z lasami, ale skala jest trudna do odtworzenia precyzyjnie z dostępnych danych publicznych. Niemniej na Pomorzu Zachodnim mamy ok 19 750 km dróg, z czego drogi o nawierzchni twardej to 14 497 km. W zdecydowanej większości to lokalne drogi tworzą bardzo rozległą sieć, w wielu miejscach przecinając tereny wiejskie, leśne lub półleśne, i są potencjalnie narażone na ruch ciężką flotą transportową drewna.
Obecnie Lasy Państwowe obligatoryjnie wspierają infrastrukturę drogową. Zgodnie z ustawą o lasach Dyrekcja Generalna LP corocznie przekazuje 2% przychodów ze sprzedaży drewna na Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg. A pieniądze z funduszu… najczęściej trafiają tam, gdzie lasów nie ma.





