sobota, 21 czerwca, 2025
spot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

W Koalicji Obywatelskiej bez zmian. Zmienia się w ugrupowanie politycznych „haków”?

Na pierwszy rzut oka to błaha sprawa. Radna z powiatu pyrzyckiego podpisała dokument, który dotyczył wsparcia dla Koła Gospodyń Wiejskich. Chodziło o dotację w „niebagatelnej” wysokości… czterech tysięcy złotych. Za te pieniądze panie z KGW „Jordanówki” mogły prowadzić akcje związane z integrowaniem lokalnego środowiska. Wszystko legalnie, zgodnie z zasadami. A jednak, ten gest zaangażowania w życie lokalnej społeczności może kosztować Renatę Bochan-Bochanowicz mandat radnej powiatu.

Już jutro, podczas nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Pyrzyckiego, odbędzie się głosowanie nad wygaszeniem jej mandatu. Sprawa bulwersuje, bo – jak wynika z rozmów z mieszkańcami i lokalnymi społecznikami – pani Renata jest osobą powszechnie szanowaną. Nie szuka poklasku, nie ściga się z innymi radnymi na wielkie deklaracje. Po prostu robi swoje – angażuje się w wieś Brzesko, wspiera koło gospodyń, słucha ludzi. Dla niektórych – to zbyt wiele.

W kuluarach mówi się wprost: atak na radną to tylko pierwszy krok. Prawdziwym celem jest starosta pyrzycka, która na początku kadencji wyraziła sprzeciw w budowaniu kolacji opartej na szantażu politycznym. Obecny zarząd powiatu nie podoba się opozycji, a konkretnie – Koalicji Obywatelskiej, która w Radzie Powiatu ma swoje ambicje, ale nie ma w pełni władzy. Dlatego, jak twierdzą rozmówcy związani z lokalnym samorządem, rozpoczęło się szukanie tzw. „haków” na radnych wspierających obecny zarząd.

– To zaczyna być już kuriozalne – mówi nam anonimowo jeden z samorządowców. – Jednej z radnych wprost dano do zrozumienia: albo zmienisz barwy, albo twoja wieś nie zobaczy remontu drogi. Tak się nie buduje samorządu, tak się go niszczy. Nawet osoby, które wcześniej popierały Koalicję Obywatelską w powiecie pyrzyckim są zniesmaczone, bo to pokazuje, że piękne hasła demokracji to wydmuszka, a za kulisami nie ma żadnego szacunku dla osób, które mają inne zdanie niż przedstawiciele obecnego rządu – komentuje.

Polityczne zastraszanie i rozgrywki, które mają niewiele wspólnego z realnymi potrzebami mieszkańców – to zarzuty, które coraz częściej padają pod adresem KO, nie tylko w skali kraju, ale i na poziomie powiatowym czy gminnym. Sytuacja w Pyrzycach zdaje się być tego lokalną ilustracją.

Gospodynie wiejskie jako zagrożenie?

Czy rzeczywiście zaangażowanie w życie Koła Gospodyń Wiejskich może być podstawą do wygaszenia mandatu radnego? Zdaniem wielu ekspertów – niekoniecznie. Owszem, przepisy mówią o zakazie łączenia funkcji, o konflikcie interesów, ale trudno uznać działalność małego koła gospodyń za biznes, na którym ktoś może osiągać korzyści majątkowe. Tym bardziej, że dotacja została przyznana formalnie i zgodnie z zasadami. Chodziło o cztery tysiące złotych – kwotę, która w samorządowym świecie jest niemal symboliczna.

– W naszej wsi ta dotacja naprawdę wiele znaczy – mówi jedna z mieszkanek Brzeska. – Pani Renata zawsze była z nami. Dzięki niej koło działa, dzieci mają atrakcje, starsi mają z kim pogadać. To nie jest polityka. To są ludzie. Koalicja Obywatelska nawet po porażce Trzaskowskiego nie zauważa, że polityka haków zamiast dialogu ludzi obrzydza – komentuje.

Zarówno mieszkańcy, jak i niektórzy lokalni działacze zwracają uwagę na niepokojące zjawisko. Ich zdaniem powiatowa opozycja coraz częściej zamiast merytorycznego dialogu stawia na politykę konfrontacyjną. Zamiast rozmawiać o potrzebach regionu – szuka się słabych punktów u oponentów. Zamiast wspólnie działać – prowadzi się kampanię wymierzoną w tych, którzy są po drugiej stronie barykady i nie poddają się politycznym szantażom. To mechanizm znany z ostatnich kampanii wyborczych. W kampanii prezydenckiej KO nie przedstawiła spójnego programu. Zamiast tego skupiała się na obrzucaniu błotem przeciwnika. W efekcie, mimo dużej mobilizacji na arenie ogólnopolskiej, Rafał Trzaskowski przegrał. Dziś – jak widać – podobna strategia zaczyna być stosowana także lokalnie.

Czego się boimy?

– W całej tej sprawie warto zadać pytanie: czego tak naprawdę boją się ci, którzy chcą wygasić mandat Renaty Bochan-Bochanowicz? Jej uczciwości? Społecznego zaufania? A może tego, że stanowi przykład radnej, która nie potrzebuje partyjnej legitymacji, by działać skutecznie? – pyta oburzona mieszkanka Brzeska.

Dla wielu mieszkańców powiatu pyrzyckiego sprawa jest jasna: nie chcą być pionkami w politycznych rozgrywkach. Chcą mieć radnych, którzy będą im służyć, a nie walczyć o wpływy w imieniu partyjnych interesów.

– W tej radzie nie potrzeba więcej polityki. Potrzeba więcej ludzi, którzy naprawdę chcą coś zrobić – mówi mieszkaniec Pyrzyc, który planuje przyjść na jutrzejszą sesję.

Jutro decydujący dzień

Sesja Rady Powiatu Pyrzyckiego odbędzie się już jutro. W porządku obrad znajduje się punkt dotyczący wygaszenia mandatu Renaty Bochan-Bochanowicz. Głosowanie pokaże, czy w lokalnym samorządzie nadal liczy się człowiek i jego zaangażowanie, czy też górę wezmą partyjne rozgrywki.

Czy Koalicja Obywatelska rzeczywiście staje się ugrupowaniem politycznych „haków”? Jeśli tak, to nie tylko traci wiarygodność – traci także ludzi, którzy wierzyli, że można inaczej.

W Pyrzycach waży się coś więcej niż mandat jednej radnej. Waży się zaufanie do lokalnej polityki. I przyszłość samorządu, który powinien być blisko ludzi – a nie w rękach politycznych strategów.

Popularne Artykuły